Biskup Stephen Dami Mamza jest rzymskokatolickim biskupem diecezji Yola w stanie Adamawa w północno-wschodniej Nigerii. Jest także przewodniczącym Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Nigerii (Christian Association of Nigeria , CAN) w stanie Adamawa. W 2014 r. znaczna część jego stanu została opanowana przez grupę terrorystyczną Boko Haram. Biskup Mamza zyskał szerokie uznanie za zapewnienie w tym czasie ochrony i opieki wszystkim ofiarom, zarówno muzułmanom, jak i chrześcijanom. W tym tygodniu, w następstwie mocno krytykowanych wyborów prezydenckich i gubernatorskich, które odbyły się w Nigerii w dniach 25 lutego i 11 marca, biskup Mamza rozmawiał ze starszym współpracownikiem RFI Stephenem Rasche na temat obecnego, groźnego klimatu w Nigerii, a zwłaszcza w stanie Adamawa, gdzie ograniczone ponowne wybory gubernatorskie zaplanowano na 15 kwietnia. Poniżej znajduje się zapis ich rozmowy.
Rasche: Jakie były nadzieje w Nigerii przed wyborami prezydenckimi 25 lutego?
Mamza: W ciągu ostatnich kilku lat większość Nigeryjczyków całkowicie straciła zaufanie do przywództwa obecnej administracji. Podstawowe bezpieczeństwo zniknęło w tak wielu obszarach. Autostrady, a nawet pociągi i lotniska nie były bezpieczne. Przemoc nadchodziła z wielu kierunków - Boko Haram, ISWAP, tak zwani bandyci, a wraz z tymi grupami na wielu obszarach działali uzbrojeni pasterze. Dla większości Nigeryjczyków wyglądało to tak, że administracja albo się tym nie przejmuje, albo nie jest w stanie zaradzić tej przemocy. I choć przemoc ta często miała podłoże religijne, a jej celem byli głównie chrześcijanie, nie byli oni jedynymi ofiarami. W całej Nigerii panowało więc przekonanie, że ludzie są gotowi odsunąć obecną administrację i przywrócić stabilność w kraju. Początkowo była na to nadzieja.
Po drugie, INEC (Niezależna Krajowa Komisja Wyborcza, the Independent National Election Commission) przygotowywała się przez ostatnie cztery lata do wdrożenia nowego krajowego systemu głosowania z wykorzystaniem biometrycznych kart do głosowania i natychmiastowego, przejrzystego przesyłania wyników wyborów z centrów wyborczych. INEC powszechnie zapewniał obywateli, że system ten zostanie w pełni wdrożony podczas wyborów krajowych i że będzie to nowa era uczciwych i przejrzystych wyborów w Nigerii. Dało to również krajowi, a zwłaszcza młodym ludziom, poczucie nadziei, że tym razem ich głos może mieć znaczenie.
W jaki sposób to wszystko wiąże się z trwającymi prześladowaniami i przemocą wobec chrześcijan?
Ponownie, całkowite bezprawie w kraju, zwłaszcza na północy, pozostawiło tak wielu ludzi bez ochrony, co najbardziej dotknęło chrześcijan. Wiele z tych aktów przemocy ma wyraźne podłoże religijne. W szczególności przemoc wobec chrześcijan ze strony uzbrojonych pasterzy wzrosła w ciągu ostatnich czterech lat przy całkowitym braku środków karnych ze strony obecnej administracji.
I naprawdę chciałbym podkreślić to słowo "bezkarność" wobec rządu USA, który w zeszłym roku usunął Nigerię z listy krajów szczególnej troski (CPC, Countries of Particular Concern). Chrześcijanie w Nigerii wciąż nie otrzymali od Departamentu Stanu USA odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób ustalono, że obecna administracja w Nigerii nie stworzyła klimatu bezkarności w odniesieniu do przemocy wobec chrześcijan.
Czy nadzieje związane z wyborami prezydenckimi, o których wspomniałeś, zostały w ogóle zrealizowane?
W rzeczywistości nadzieje te nie zostały w żaden sposób zrealizowane. Zamiast tego mogę powiedzieć, że zostały one w większości zniszczone. Na bardzo wczesnym etapie procesu liczenia głosów stało się jasne, że nowy elektroniczny system głosowania nie tylko masowo zawodził, ale dowody wskazywały, że wiele z tych usterek mogło być celowych, aby wymusić ręczne liczenie głosów, które można było łatwo zmanipulować.
Jaka była reakcja ludzi, gdy zaczęły pojawiać się wyniki?
Jak powiedziałem, dla wielu z nich, zwłaszcza młodych wyborców, ich nadzieje zostały zniszczone. Czuli, że zostali wykorzystani i okłamani w kwestii możliwości uczciwych i przejrzystych wyborów, a teraz czuli, że cały proces został ponownie zmanipulowany i skorumpowany. Dwie główne partie opozycyjne, LP (Labour Party, Partia Pracy) i PDP (People's Democratic Party, Ludowa Partia Demokratyczna), niemal natychmiast potępiły proces i nie zaakceptowały wyników. Obie partie złożyły w tym tygodniu oficjalne petycje kwestionujące wyniki wyborów, więc sprawa trafi teraz do sądu.
Pomimo przedstawionej przez Biskupa sytuacji, Zachód - w tym USA, Wielka Brytania i UE - szybko uznał wyniki ogłoszone przez INEC i wysłał gratulacje do prezydenta-elekta Tinubu. Czy może Biskup to skomentować?
Wśród oficjalnych obserwatorów wyborów, w tym zagranicznych ambasad i członków społeczności międzynarodowej, dla wszystkich bardzo wcześnie stało się jasne, że, że proces został przerwany lub sabotowany, a podczas liczenia głosów wystąpiły bardzo poważne problemy. Zagraniczni obserwatorzy z pewnością to widzieli i rozumieli. A jednak widzieliśmy, że te same kraje natychmiast uznały wyniki, jakby nie było żadnych obaw. Biorąc pod uwagę historię wycofania się z uznania Nigerii za kraj szczególnej troski, która wciąż pozostaje niewyjaśniona, bardzo trudno jest zrozumieć, jaka jest polityka Stanów Zjednoczonych i Zachodu wobec Nigerii. Obecnie wiele osób w Nigerii uważa, że szybkie uznanie wyników wyborów dało najgorszym elementom nigeryjskiej polityki zielone światło do powrotu do starych wzorców przemocy, zastraszania i korupcji, które niestety widzieliśmy dwa tygodnie później w wyborach gubernatorskich.
Wyniki wyborów prezydenckich są obecnie kwestionowane w sądzie przez obie wiodące partie opozycyjne, Partię Pracy pod przywództwem katolika Petera Obi oraz Ludową Partię Demokratyczną (PDP) pod przywództwem muzułmanina Atiku Abubakara. Jak ważny jest ten proces dla Nigerii i zamieszkujących ją chrześcijan?
Myślę, że wielu Nigeryjczyków, zwłaszcza młodych, czuje, że ta rewizja sądowa jest ostatnią szansą, aby dać ludziom rząd, który można zaakceptować jako legalny. Jeśli ludzie zobaczą, że sąd wykonał swoją pracę w sposób przejrzysty, niezależny i sprawiedliwy, to wciąż jest nadzieja, że uda się pójść naprzód. Istnieje jednak wielki strach przed tym, co się stanie, jeśli rewizja sądowa nie zostanie uznany za przejrzysty, uczciwy i sprawiedliwy proces. Widzimy, jak młodzi ludzie w Nigerii zbliżają się do trwałej rozpaczy i beznadziei w odniesieniu do rządu. Biorąc pod uwagę dużą populację młodych ludzi w Nigerii, która z pewnością przekracza 100 milionów, jest to bardzo, bardzo niebezpieczna sytuacja.
Jaka jest najważniejsza rzecz, którą Zachód może teraz zrobić, aby zapobiec dalszej niestabilności w związku z wyborami prezydenckimi?
Zachód może dać jasno do zrozumienia, że zwraca szczególną uwagę na to, co dzieje się podczas rewizji wyborów w sądach. Mogę powiedzieć, że jest to naprawdę kluczowe.
W miniony weekend, 11 marca, w całym kraju odbyła się druga tura wyborów gubernatorów i członków Senatu. Co takiego się wydarzyło?
Trudno mi powiedzieć, że to było gorsze niż wybory prezydenckie, ale tak właśnie było. Różnica polega na tym, że w pierwszych wyborach zawiódł proces liczenia głosów. Ale w ostatnich wyborach widzieliśmy powrót do starych czasów: przemoc, zastraszanie, kupowanie głosów, kradzież kart do głosowania, wszystkie te zjawiska. To tak, jakby najgorsze elementy nigeryjskiej polityki zobaczyły, co wydarzyło się w wyborach prezydenckich i zdecydowały, że mogą działać tak, jak zawsze i robić to bezkarnie.
Międzynarodowi obserwatorzy potępili powszechną przemoc i inne zakłócenia, które towarzyszyły wyborom gubernatorskim w całym kraju. Czy może Biskup skomentować wpływ tego potępienia?
Cóż, to potępienie jest z pewnością uzasadnione i usprawiedliwione. Wydaje się jednak, że szybkie uznanie wyników wyborów prezydenckich przez społeczność międzynarodową odegrało pewną rolę w zachęcaniu do przemocy i bandyckich zachowań, które miały miejsce podczas wyborów gubernatorskich, więc mamy tu do czynienia z mieszanym przekazem, który w rzeczywistości przyczynia się do chaosu.
Ważne również, aby zauważyć, że przywódcy wszystkich partii w Nigerii podpisali Narodowe Porozumienia Pokojowe przed wyborami, w których zobowiązali się do powstrzymania swoich partii od angażowania się w dokładnie takie zachowania, jakie obserwujemy. Dlatego też nie jest dobrze w Nigerii, gdy Zachód grozi lokalnym złoczyńcom, a jednocześnie wydaje się usprawiedliwiać lub nawet wspierać ich narodowych przywódców. Nie zwiększa to niczyjej wiarygodności.
Czy jest coś, co społeczność międzynarodowa może zrobić przed ponownymi wyborami zaplanowanymi na 15 kwietnia w Adamawie?
Wzywam międzynarodowych obserwatorów i ambasady do zwrócenia uwagi na to, co dzieje się w Adamawie z najwyższą powagą. Jeśli ta procedura 15 kwietnia nie będzie otwarta i przejrzysta, może dojść do poważnych aktów przemocy. Nigdy nie widziałem tak napiętej sytuacji jak teraz. Jako biskup mogę powiedzieć, że obawiam się tego, co może teraz nadejść jako większe zagrożenie dla naszej stabilności i bezpieczeństwa niż w czasach Boko Haram.
To niebezpieczne czasy dla przywódców Kościoła w Nigerii. Księża i pastorzy są regularnie celem porwań i morderstw, a biskupom, w tym Biskupowi, regularnie grozi się przemocą. Jak przewodzić swojemu ludowi w takich czasach i gdzie jest granica między zaangażowaniem w politykę a duszpasterską rolą Kościoła?
Masz rację, że są to z pewnością trudne czasy dla przywódców duszpasterskich. Gdzie jest dla nas właściwa granica między naszą rolą duszpasterzy a rolą pasterzy chroniących naszą trzodę? A wszystko to, gdy jesteśmy zastraszani i atakowani osobiście, znów, jak się zdaje, bezkarnie. Ale proszę, zrozumcie, że wielu naszym ludziom jest znacznie gorzej i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, nawet za cenę naszego życia, aby pozostać blisko nich. Podczas gdy większe okrucieństwa wobec niewinnych stają się tematem doniesień medialnych, jest tak wiele innych przypadków, które mają miejsce w odizolowanych wioskach, gdzie jedna lub dwie osoby po prostu znikają pewnego dnia i nikt nie słyszy o tych przypadkach w doniesieniach medialnych. Kościoły jednak o tym wiedzą, a my jako przywódcy kościelni nie możemy odwrócić się od tej rzeczywistości. To czas niemal biblijnej ciemności i nie możemy o tym milczeć. Nasi ludzie muszą postrzegać Kościół jako obrońcę, a nie tylko jako schronienie.
Co decydenci polityczni na Zachodzie powinni teraz zrozumieć w odniesieniu do Nigerii?
Nigeria jest największym pod względem liczby ludności krajem w Afryce, liczącym ponad 200 milionów ludzi. Ten niedawny proces wyborczy, rozpoczęty z tak wielką nadzieją, może być teraz wydarzeniem, które całkowicie rozerwie nasz kraj. Miałoby to natychmiastowy wpływ na całą Afrykę Zachodnią, a stamtąd, kto może powiedzieć? Wciąż jest nadzieja w rewizji sądowej, a my, chrześcijanie, zawsze będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić naszym ludziom pokój. Ale Zachód musi znacznie poważniej potraktować niebezpieczeństwo tej sytuacji. Modlę się o to w każdej chwili.
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany przez Religious Freedom Institute, organizację non-profit z siedzibą w Waszyngtonie, która działa na rzecz zapewnienia wolności religijnej każdemu i wszędzie
Link do artykułu w oryginalnej wersji:
https://religiousfreedominstitute.org/threatened-nigerian-bishop-pleads-for-attention-from-the-west/