#MDUOAP 2024 a (coraz bardziej) drażliwa kwestia obecności religii w polskiej przestrzeni publicznej

#MDUOAP 2024 a (coraz bardziej) drażliwa kwestia obecności religii w polskiej przestrzeni publicznej

Przed nami kolejna edycja Międzynarodowego Dnia Upamiętniającego Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie ustanowionego w 2019 r. przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. Można śmiało rzec, że dla jednych dzień 22 sierpnia to po prostu kolejna kartka z kalendarza przypadająca akurat na końcowy czas wakacji letnich. Dla drugich, bardziej wtajemniczonych, to pewnie dobra okazja, aby z nutką sentymentalizmu po raz kolejny przypomnieć sobie coś z kart historii i okrasić modnym hasztagiem “pamiętamy”. Wreszcie (i na całe szczęście!) znajdą się i tacy, którzy zwłaszcza ten dzień wykorzystają, aby po raz kolejny wyrazić swój stanowczy sprzeciw wobec naruszeń wolności religijnej, do jakich dochodzi na całym świecie, w Polsce również. Rzeczywistość nie pozostawia nam bowiem żadnych złudzeń. Jak mantrę trzeba nam wciąż powtarzać, że naruszenie wolności religijnej podważa nie tylko jedno prawo człowieka, ale całą kategorię podstawowych jego praw i wolności. Świat jest obecnie świadkiem ogromnych ludzkich cierpień. Rodzą się one mimo różnorakich wysiłków podejmowanych na szczeblu międzynarodowym przez poszczególne państwa oraz organizacje społeczeństwa obywatelskiego, ukierunkowanych na zwiększenie ochrony wolności religijnej w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym bez względu na granice państw. W rejonach ogarniętych konfliktami zbrojnymi dochodzi do wyraźnego łamania międzynarodowego prawa humanitarnego, mimo że organizacje i obrońcy praw człowieka biją na alarm wzywając poszczególne narody do deeskalacji oraz przystąpienia do negocjacji[1]. Na tym tle nikogo nie dziwią narastające globalnie akty islamofobii, antysemityzmu, a obok nich także chrystianofobii. Zamazują one coraz wyraźniej wizję przyszłości, w której każdy może wyznawać i praktykować swoją wiarę bez przymusu zarówno instytucjonalnego, jak i społecznego.

Wolność religijna nadal nie jest bowiem respektowana przez miliony ludzi na całym świecie, zaś rządy wielu państw atakują jednostki, zamykają miejsca kultu, siłą przesiedlają społeczności i więzią ludzi z powodu ich przekonań religijnych. Niektóre kraje nakładają ograniczenia w noszeniu określonych rodzajów strojów religijnych, inne z kolei silnie egzekwują przestrzeganie tego obowiązku religijnego mimo braku woli jednostki. W każdym regionie świata ludzie nadal spotykają się z dyskryminacją lub przemocą na tle religijnym, zarówno ze strony władz państwowych, jak i współobywateli. Świadomość narastających represji wobec osób wierzących z pewnością nie wystarczy, aby zatrzymać tę niszczycielską machinę. Wznoszące się w górę słupki statystyk obrazujących liczbę naruszeń wolności religijnej aż tak nas już nie przerażają, zaś świadectwa osób, które przeżyły gehennę tortur, wykorzystania seksualnego i innego poniżającego traktowania z powodu wyznawanej przez siebie wiary wstrząsają nami tylko na chwilę wzbudzając poczucie niesprawiedliwości, ale też własnej bezsilności na zło panoszące się w świecie. Incydentalne znaki ostrzegawcze, że wolność religijna jest zagrożona albo łamana także w krajach demokratycznych, które aspirują do bycia wzorcem powszechnego respektowania całego katalogu praw człowieka, również dla wielu z nas  nie stanowią wystarczającego uzasadnienia, aby wolność religijną potraktować poważnie. Nasze osobiste nastawienie do kwestii ochrony wolności religijnej zmienia się diametralnie dopiero wtedy, gdy jest już za późno na działania prewencyjne, a sprawa zaczyna dotyczyć nas samych lub naszych bliskich. Wtedy dopiero dochodzimy do wniosku, że chodzi o ochronę istotnej części tego, co oznacza bycie człowiekiem: zdolności do eksplorowania czegoś większego od nas samych, samodzielnego decydowania o tym, w co wierzymy, a w co nie i kształtowania na tej właśnie podstawie naszego sumienia oraz postępowania w zgodzie z nim bez strachu przed represjami. W idei promowania wolności religijnej nie chodzi bowiem o jej spychanie do sfery prywatnej, ale czynienie właśnie ze sfery publicznej możliwie jak najbardziej przyjaznej przestrzeni dla każdego człowieka bez względu na jego przekonania religijne lub światopoglądowe.

Dla nas, żyjących w XXI wieku — epoce globalizacji, masowych migracji i coraz bardziej wieloreligijnych i wieloetnicznych społeczeństw —  to zadanie wydaje się bardzo trudne do realizacji mając na względzie wielość obszarów działalności człowieka, w których wolność religijna konkuruje z innym prawem lub wolnością. W tego typu sytuacjach wzajemne zrozumienie i szacunek, oparte na pluralizmie religijnym, nie zaś na ekskluzywizmie, są niezwykle istotne. Każda z religijnych tradycji ma wiele do zaoferowania w rozwijaniu i wzmacnianiu relacji międzyreligijnych, pomaga zwalczać dyskryminację religijną i konflikty. Istotne jest zatem uwzględnianie, a nie wykluczanie, roli religii w kształtowaniu naszej własnej tożsamości. Nie chodzi jednak o abstrakcyjne wydzielenie dla religii “specjalnego obszaru”, dostatecznie odseparowanego od innych sfer życia człowieka w wymiarze zarówno indywidualnym, jak i zbiorowym, lecz o umiejętne ich zharmonizowanie i wzajemne dostosowanie się, tak aby korzystanie z danego prawa zmaksymalizować (niemiecki prawnik Konrad Hesse nazwał to tzw. praktische Konkordanz (“praktyczna zgodność”). Jak z kolei podkreśla Heiner Bielefeld, który w latach 2010-2016 pełnił funkcję specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. wolności religii lub przekonań, “nawet w sytuacjach, w których konflikt ewidentnie istnieje, zadaniem pozostaje oddanie sprawiedliwości, w maksymalnym możliwym stopniu, każdemu z praw, których on dotyczy. Jeśli idealne rozwiązanie zachowania stu procent każdego z praw nie jest realistyczną opcją, należy nadal starać się pozostać tak blisko tego ideału, jak to możliwe”[2]. Ochrona wolności religijnej wymaga zatem naszego wspólnego wysiłku - poszczególnych jednostek, grup społecznych oraz przedstawicieli państw, bo to sprawa każdego z nas. Potrzebujemy bowiem starannej i uwzględniającej kontekst koordynacji wszystkich praw występujących w danej sytuacji, w celu zachowania maksymalnej treści wszystkich z nich.

O ile poglądy Bielefelda, znanego niemieckiego profesora praw człowieka, filozofa, historyka i teologa, są bardzo przekonywujące, to wciąż znacznie bliższa pozostaje nam koncepcja tzw. “równoważenia praw” (“balancing rights”). Idea równoważenia praw sięga dawnych czasów, kiedy to boginię Temidę, uosobienie sprawiedliwości, prawa i wiecznego porządku, przedstawiano jako trzymającą w rękach wagę. Obecnie równoważenie praw pojmuje się jako metodę, za pomocą której sądy „ważą” sprzeczne interesy i prawa w celu znalezienia stabilnego rozwiązania. Oczywiste jest, że nie wszystkie prawa konstytucyjne mają taką samą siłę i znaczenie: niektóre można uznać za „najważniejsze” i dlatego powinny one mieć pierwszeństwo, gdy kolidują z innymi prawami. Równoważenie zresztą jest kluczowe nie tylko dla prawa, ale także dla życia w ogóle. Odzwierciedla to, co dzieje się w społeczeństwach – szczególnie demokratycznych. Równowaga to zresztą stan, do którego dąży każdy z nas i tego oczekuje, bo taki właśnie układ rzeczy daje nam stabilność, spokój i bezpieczeństwo. W kontekście prawnej ochrony wolności religijnej również chodzi właśnie o wypracowanie takich rozwiązań prawnych, które nas przybliżają, a nie oddalają do owego stanu równowagi sprzecznych ze sobą sił i wartości.

Spoglądając na prawny krajobraz Polski w kontekście zachodzących w nim zmian, które wpływają na zakres wolności religijnej jednostek i grup, ma się nieodparte wrażenie, że w wielu obszarach stan równowagi został zaburzony, zaś na wadze sprawiedliwości coraz cięższa staje się szala, na której gromadzą się poszczególne akty nietolerancji i wrogości wobec religii oraz próby jej marginalizacji w życiu publicznym. Laboratorium Wolności Religijnej od 5 lat stale monitoruje stan wolności religijnej w Polsce, a na interaktywnej mapie naruszeń zgromadzono już 704 przypadki ataków na osoby, miejsca i symbole religijne, o których zaczerpnięto informacje z przekazów medialnych lub bezpośrednio z danego źródła. Do nich dołączyć należy także działania instytucji państwowych i samorządowych, które po raz pierwszy od wielu lat ukierunkowane są na zmniejszenie roli religii w życiu obywateli w imię nowego świeckiego porządku zgodnego z panującymi trendami politycznymi. Uzasadnione obawy rodzi zawrotne tempo zmian zachodzących w szczególności w obszarze edukacji szkolnej, które to paradoksalnie wymaga zachowania szczególnej rozwagi, a także przemyślanych oraz skoordynowanych działań. Już na początku tego roku mieliśmy do czynienia z pierwszym znakiem ostrzegawczym, którym była likwidacja praktycznie z dnia na dzień funkcjonującego od 33 lat krajowego duszpasterstwa przy Ochotniczych Hufcach Pracy[3]. OHP nadal inwestuje w młodzież, ale w imię neutralności religijnej proces kształcenia i wychowania wyklucza jakiekolwiek wsparcie religijne wychowanków ze strony duszpasterzy. Od lutego jesteśmy świadkami kolejnych niepokojących zmian w sposobie nauczania treści religijnych, które wprowadza Ministerstwo Edukacji Narodowej mimo wyraźnego, choć być może niedostatecznie głośnego, sprzeciwu nauczycieli, w tym katechetów oraz rodziców. Eliminacja treści religijnych z listy lektur szkolnych odbyła się szybko i sprawnie. Na opublikowanych pod koniec czerwca w uszczuplonej podstawie programowej z języka polskiego nowych listach lektur szkolnych nie ma utworów Św. Jana Pawła II oraz kard. Stefana Wyszyńskiego, usunięto też "Legendę o św. Aleksym”, czy "Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu”. Walec rozjeżdżający dotychczasowy sposób organizacji lekcji religii w szkołach publicznych jedzie dalej i tylko czas pokaże jak bardzo wolność religijna uczniów, rodziców i nauczycieli na tym ucierpi. Ta droga nie ma jednak końca i z pewnością nie wytyczą jej toru wyłącznie osoby sprawujące obecnie władzę. To od nas samych zależy jak wielką wagę przywiążemy do ochrony przekonań religijnych i światopoglądowych oraz sposobów ich manifestowania w naszym własnym domu, czyli Polsce. W katalogu praw człowieka wolność religii i przekonań jest bowiem prawem podstawowym, niezbywalnym i nienaruszalnym. Niech zatem 22 sierpnia obchodzony jako Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie (MDUOAP) posłuży nam, aby o tym wyjątkowym prawie sobie nie tylko przypomnieć, ale też podjąć działania, które zbliżają nas do jego pełnego respektowania.

 

 

Zespół Laboratorium Wolności Religijnej

 

[1] International Committee of the Red Cross, Geneva Conventions 75th anniversary: Foundational treaties save lives and dignity, but massive humanitarian suffering shows the world must recommit, https://www.icrc.org/en/news-release/geneva-conventions-75th-anniversary-foundational-treaties-save-lives-and-dignity (dostęp: 12.08.2024).

[2]H. Bielefeld, Limiting Permissible Limitations: How to Preserve the Substance of Religious Freedom, “Religion and Human Rights” 15 (2020) 3–19, s. 15.

[3] Zob. więcej Laboratorium Wolności, Likwidacja Krajowego Duszpasterstwa OHP a wolność religijna (27.02.2024), https://laboratoriumwolnosci.pl/likwidacja-krajowego-duszpasterstwa-ohp-a-wolnosc-religijna/.

Data: 21 sierpnia 2024
Sfinansowano ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości
www.funduszsprawiedliwosci.gov.pl
Fundacja Pro Futuro Theologiae
ul. Gagarina 37/8, 87-100 Toruń
Zapisz się do newslettera
Uniwersytet Mikołaja Kopernika
Fundacja Pro Futuro Theologiae
ul. Gagarina 37/8, 87-100 Toruń
Zapisz się do newslettera
Skip to content