„Wy, katolicy, wszyscy myślicie tak samo”.
W programie telewizyjnym gospodarz mówi: „Nawet Bóg zgadza się ze mną, publicznością i sondażami, że to najlepszy samochód klasy średniej w 2020 roku!”
„Wierzący są fundamentalistami i są przeciwni nauce”.
„Jak w ogóle wierzący w Polsce i Chorwacji mogą paść ofiarą stereotypów i uprzedzeń na tle religijnym, skoro większość ludności deklaruje się jako katolicy?”
W ramach codziennej komunikacji zdania te na pierwszy rzut oka nie wydają się problematyczne. Wręcz przeciwnie, jest bardzo prawdopodobne, że wierzący regularnie je słyszą lub czytają. Dlatego uszy obywateli przyzwyczaiły się do nich, a umysł je zaakceptował.
Jednak nadal mogą powodować u wierzących pewne uczucie dyskomfortu, niższości, a nawet zranienia. Zobaczmy dlaczego. Pierwsze zdanie mówi wprost, że w katolicyzmie nie ma miejsca na demokratyczne opinie i że wszyscy wierzący muszą ślepo słuchać tego, co im się mówi. W drugim zdaniu termin „Bóg”, centralne pojęcie życia religijnego, jest używane w całkowicie świeckim kontekście, na tym samym poziomie wartości, co „prezenter”, „publiczność” lub „ankieta”, a wszystko to w celu oceny samochodu. Trzecie zdanie przypisuje wierzącym etykietkę fundamentalizmu i postawy antynaukowej. Oprócz tego, że mamy tu do czynienia z uogólnieniem, wypowiedź dotyczy całej grupy wierzących, niezależnie od wyznawanej religii, podobnie jak poprzednie zdanie. Ze sformułowania tego typu płynie (bez-)pośrednie przesłanie, że wszyscy wierzący są niebezpieczni, są potencjalnymi terrorystami i utrudniają postęp ludzkości. Czwarte zdanie być może jest kluczowe dla zrozumienia tych pierwszych i wskazuje na ukryte uprzedzenia mówcy w stosunku do wierzących obecnych w jego społeczności.
Wszystkie te stwierdzenia niosą ze sobą (bez-)pośredni przekaz, który może poważnie obrazić lub skrzywdzić osobę, do której jest skierowany. A co gorsza, tego typu wypowiedzi można uznać za normalny, ogólnie przyjęty sposób myślenia na określony temat. W literaturze fachowej zjawisko to określa się mianem mikroagresji. Są to powszechnie akceptowane i subtelne komunikaty, które przekazują negatywny stosunek do określonej grupy. Często ten, kto ich używa, nie jest nawet świadomy ich potencjalnego negatywnego ładunku i własnych uprzedzeń, które leżą u podstaw tych przekazów. Mikroagresje w znaczący sposób przyczyniają się do tworzenia określonej atmosfery społecznej wobec grupy docelowej, w tym przypadku wobec wierzących.
Mikroagresje mogą przejawiać się w różnych formach, a literatura fachowa dzieli je na trzy kategorie, które mogą się pokrywać: mikrozniewagi (subtelne afronty, które niosą negatywne przesłanie o określonej grupie), mikronapaści (kiedy członkowie grupy są nazywani obraźliwymi imionami i innymi określeniami, które mają na celu ich odczłowieczenie, poniżenie itp.) oraz mikroinwalidacje (komunikaty zaprzeczające postawom i światopoglądowi członków grupy docelowej). Jednocześnie stwierdza się, że można także wyróżnić mikroagresje werbalne (bezpośrednio artykułowane negatywne i upokarzające komunikaty), behawioralne (za pomocą mowy ciała wyrażenie negatywnego stosunku do członków grupy docelowej) i środowiskowe (przekaz jest przenoszony przez struktury społeczne w celu narzucenia własnego światopoglądu na społeczeństwo jako coś „normalnego”).
Badania nad mikroagresją skierowaną przeciwko wierzącym są nadal niezwykle skromne. Dlatego przedstawiamy tutaj krótki wgląd w niedawno opublikowany artykuł naukowy Davida R. Hodge’a zatytułowany Spiritual microaggressions: Understanding the subtle messages that foster religious discrimination („Duchowe mikroagresje: zrozumienie subtelnych wiadomości, które sprzyjają dyskryminacji religijnej”, 2019)[1]. Autor podkreślił w swoim opracowaniu, że według badań przeprowadzonych w USA, liczba przestępstw z nienawiści na tle religijnym wzrosła w ciągu ostatnich lat o 18%, a po kryterium rasy/pochodzenia etnicznego religia zajmuje drugie miejsce jako kategoria uprzedzeń, przewyższając płeć, niepełnosprawność i orientację seksualną łącznie.
Hodge stosuje termin „duchowe mikroagresje” i w artykule opisuje siedem nakładających się kategorii w tej dziedzinie. Należy zaznaczyć, że mikroagresje mogą dotyczyć zarówno określonej grupy wierzących, jak i wszystkich wierzących jako takich. Wymieńmy kategorie z krótkim wyjaśnieniem autora i naszymi przykładami skierowanymi przeciwko chrześcijanom i wierzącym w ogólności.
Hodge uważa, że mikroagresjami skierowanymi przeciwko wierzącym są komunikaty, które:
– popierają stereotypy, „wypowiedzi, które opierają się na zbyt uogólnionych przekonaniach na temat grup religijnych”. Przykład: „Z niego to taki katotaliban”. (Jest to uwłaczający termin używany w chorwackiej przestrzeni publicznej, zarówno przez niektóre media, jak i osoby publiczne, w celu negatywnego scharakteryzowania pewnych działań społecznych podejmowanych przez aktywnych, wierzących działaczy);
– zakładają jednorodność, „każda osoba w danej tradycji religijnej wyznaje te same wierzenia i praktyki (…), odzwierciedlają założenie, że w danym systemie przekonań religijnych nie ma elastyczności”. Przykład: „Co myślicie o tym, chrześcijanie?”.
– patologizują duchowość, „komunikaty, które przypisują ludziom cechy, zachowania patologiczne na podstawie ich duchowości. Te wypowiedzi subtelnie utożsamiają duchowe wierzenia i praktyki z anormalnością, dewiacją lub chorobą. Przykład: „Myślę, że to nienormalne i szalone, gdy wierzący oddają cześć ciałom lub kościom świętych lub modlą się do nich”.
– lekceważą duchowość, „kpienie, oczernianie lub w inny sposób lekceważenie ludzi, którzy są wyznawcami wiary”. Wcześniej już przytoczony przykład: W programie telewizyjnym prowadzący mówi: „Nawet Bóg zgadza się ze mną, publicznością i sondażami, że to najlepszy samochód klasy średniej w 2020 roku!”.
– przedstawiają duchowość jako coś „egzotycznego”, „wypowiedzi, które ukazują poszczególne formy duchowości jako dziwaczne, obce lub niezwykłe (…)”. Przykład: „Uważam to za tak niecodzienne i dziwaczne, gdy chrześcijanie przechodzą przez miasto w procesji za krzyżem”.
– implikują sekularyzm, z góry zakładają, że „świeckie wartości są normatywne, oczekiwane lub standardowe”. Przykład: „Nie ma miejsca dla teologów i znawców religii w przygotowywaniu programów nauczania dla szkół”.
– zaprzeczają, że istnieją uprzedzenia na tle religijnym, „zaprzeczanie istnieniu uprzedzeń zarówno na poziomie mikro, jak i makro. Pierwsze obejmują negowanie doświadczania osobistych uprzedzeń, podczas gdy drugie obejmują odrzucanie istnienia uprzedzeń systemowych”[2]. Przykład osobistego uprzedzenia: „Nie jestem przeciw wierzącym, nawet moja babcia była wierząca”. Przykład systemowego uprzedzenia: „Członkowie grupy religijnej, która stanowi większość w danym społeczeństwie, nie mogą być ofiarami uprzedzeń społecznych”.
Prace naukowe, takie jak ta autorstwa Davida R. Hodge’a, pozwalają lepiej zrozumieć zjawisko mikroagresji. Pomagają sprawniej rozpoznawać i identyfikować mikroagresje jako takie, a także ich rozpowszechnianie, obecność i szeroką akceptację w społeczeństwie. Mikroagresje bezpośrednio wskazują na uprzedzenia „zakorzenione” w codziennej opinii i często na poziomie nieświadomym kształtują zachowania jednostek i instytucji społecznych.
Dlatego konieczne jest dalsze rozwijanie badań, które opiszą to zjawisko i pomogą jednostkom i społeczeństwom w jego przezwyciężeniu, a także wspomogą ofiary mikroagresji w rozpoznaniu, zrozumieniu i ostatecznie przeciwstawieniu się im.
dr Saša Horvat
Uniwersytet w Zagrzebiu
[1] „Journal of Ethnic & Cultural Diversity in Social Work”, DOI: 10.1080/15313204.2018.1555501, 473–489.
[2] Ibid.
Zapraszamy do komentowanie tego wpisu na naszym profilu na Facebooku: