Trwająca od trzech miesięcy akcja zbierania podpisów pod petycją[1] skierowaną do Sejmu RP o podjęcie inicjatywy ustawodawczej zakazania „procederu spowiadania nieletnich poniżej 16. roku życia” wciąż rozpala polską opinię publiczną. Pod apelem podpisało się już ponad 6 tys. osób, choć można przypuszczać, że liczba zwolenników wprowadzenia takiego zakazu jest znacznie wyższa. Z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić można, że jest to element dobrze opracowanej strategii marketingowej, dzięki której pomysłodawca akcji zwiększy swoją rozpoznawalność w sieci, a tworzone przez niego treści będą jeszcze lepiej zarabiać. Tę kwestię pozostawmy jednak specjalistom od reklamy i brandingu. To, co wymaga szerszego komentarza prawnika, a nie specjalisty od marketingu to oczywiście przedmiot sformułowanego apelu, który nie jest już tylko zbiorem luźnie sformułowanych przemyśleń autora. Wywołani do tablicy zostali bowiem: „religia”, „zdrowie publiczne” oraz „ochrona dzieci” w konfiguracji, która wpisuje się w wydawałoby się, że wystarczająco szeroko omówioną kwestię poszanowania autonomii wspólnot wyznaniowych. Skoro jednak temat ten spotkał się z medialnym zainteresowaniem to oznacza, że choć w Polsce istnieje świadomość konieczności poszanowania i ochrony praw człowieka, w tym także wolności religijnej, to w praktyce mamy problem z respektowaniem granic dopuszczalnej ingerencji w wolność religii lub przekonań. O ile jednak w ostatnich kilku latach w dyskursie publicznym uwydatnia się aż do przesady jak bardzo Kościół „wtrąca się” w sferę świecką, to już mało miejsca poświęca się oddziaływaniu w odwrotnym kierunku, a więc takiemu, w którym to sfera świecka „miesza się” zanadto w sprawy Kościoła. Jedna i druga nie są, nigdy nie były i nie staną się całkowicie odizolowane jedna od drugiej, nikomu też nie uda się wznieść, używając Jeffersonowskiej metafory „wysokiego i szczelnego muru”[2] separacji. Im szybciej zdamy sobie sprawę z tego, że zamiast manifestowania w mniej lub bardziej otwarty sposób wrogości wobec religii obecnej w sferze publicznej musimy nauczyć się racjonalnego uwzględniania jej przejawów, tym efektywniejsze staną się wysiłki na rzecz budowy pokojowego i inkluzywnego społeczeństwa. Polska jest przecież wciąż krajem homogenicznym wyznaniowo, w którym większość obywateli to katolicy (ok. 85%)[3], a wszystkie pozostałe rodzaje identyfikacji wyznaniowych mają charakter mniejszościowy. Moglibyśmy zatem przyjąć, że jako społeczeństwo w większości posiadamy elementarną wiedzę o religii jako takiej i wiemy, że wyznawanie jej wiąże się z podejmowaniem określonych aktów o charakterze rytualnym, ceremonialnym, jak i zwyczajowym, jak np. przestrzeganie przepisów żywieniowych, noszenie charakterystycznego ubioru lub nakrycia głowy, udział w rytuałach związanych z określonymi etapami życia czy też używanie określonego języka zwyczajowo używanego przez grupę[4]. Podejmowanie tych czynności wchodzi w zakres wolności religijnej, z której każdy może korzystać zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnie z innymi. Oczywistym jest, że jako osoby nie należące do danej wspólnoty wyznaniowej możemy okazywać zdziwienie, zniesmaczenie, a nawet sprzeciw wobec stosowanych przez nią praktyk religijnych. Ta dopuszczalna krytyka niebezpiecznie jednak ociera się o niedopuszczalną ingerencję w sprawy wewnętrzne Kościoła, m.in. kształtowanie doktryny religijnej i związanych z nią praktyk, która w polskim wydaniu przybrała formę agitacji wobec wprowadzenia zakazu spowiedzi dla dzieci poniżej 16. roku życia. Czym innym jest bowiem zabranianie komuś manifestowania swojej tożsamości religijnej w sferze publicznej a zmuszanie go do naruszenia norm religijnych, które ta osoba uważa za święte. Do takich właśnie zalicza się przyjmowanie sakramentów w Kościele katolickim, m. in. przystępowanie do spowiedzi świętej. Czy możemy sobie wyobrazić, że w taki sam sposób moglibyśmy się odnieść do praktyk obecnych w innych systemach religijnych świata? Wykazując na przykład zgubne skutki zdrowotne dla postu w okresie ramadanu, domagać się wprowadzenia całkowitego jego zakazu, bo przecież spożywanie posiłków późną porą może negatywnie wpływać na nasz metabolizm? Wprowadzać całkowity zakaz obrzezania chłopców ze względu na ryzyko występowania powikłań i infekcji? Odpowiedź wydaje się oczywista. Nie oznacza ona jednak, że problem respektowania wolności religijnej w kolizji z potrzebą ochrony zdrowia publicznego mamy raz na zawsze rozwiązany i przeważać tu zawsze będą względy religijne. O aktualności tych zagadnień przekonaliśmy się całkiem niedawno w kontekście wciąż trwającej pandemii COVID-19, związanych z nią restrykcji co do możliwości sprawowania kultu religijnego w wymiarze wspólnotowym oraz nakazów stosowania określonych środków profilaktyki, jak np. maseczki czy szczepienia ochronne. Jak wykazał opublikowany pod koniec listopada 2022 r. przez Pew Research Center raport[5] analizujący wpływ restrykcji COVID-19 na grupy religijne na całym świecie, w 74 państwach objętych analizą, stanowiących 37% całości, grupy religijne były poddawane różnym rodzajom przemocy lub obarczano je winą za wybuch pandemii koronawirusa w 2020 r. W Europie ten odsetek wzrósł aż do 44% (20 państw), przy czym jedynie w 16% z nich (7 państw) władze państwowe współpracowały z grupami religijnymi w celu promowania środków ochrony zdrowia publicznego we wspólnotach wyznaniowych lub też konsultowały się z nimi przed wprowadzeniem restrykcji (w Afryce Subsaharyjskiej ten odsetek wyniósł aż 50%, w obu Amerykach 26%). Te statystyki wpisują się zatem w dobrze nam znany, choć nieakceptowalny, obraz marginalizacji znaczenia religii dla życia społecznego i wykazywania jej szkodliwości dla ogólnej kondycji zdrowotnej. W ten nurt wpisuje się także petycja dotycząca wprowadzenia zakazu spowiedzi dla dzieci motywowana koniecznością ochrony ich zdrowia. Nie można jej uznać za prawnie uzasadnioną, gdyż po pierwsze jej efektem byłoby naruszenie ustrojowej zasady autonomii i niezależności wspólnot wyznaniowych (art. 25 ust. 3 Konstytucji RP)[6], po drugie prowadziłaby ona do ograniczenia wolności religijnej w zakresie wykonywania określonych praktyk religijnych (art. 53 ust. 2 Konstytucji RP), wreszcie po trzecie naruszałaby prawo rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami (art. 53 ust. 3 Konstytucji RP).
Występowania z inicjatywą obywatelską, w celu ograniczenia wolności uzewnętrzniania religii konkretnej grupy wyznaniowej nie można w żadnej mierze uzasadniać koniecznością ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób. Autorzy petycji powinni bowiem wziąć pod uwagę, że wolność religii lub przekonań jest wyjątkowo chroniona w międzynarodowym systemie praw człowieka, więc możliwości wprowadzenia ograniczeń należy tu ujmować w sposób zawężający. Państwo wprowadzając je musi bowiem wykazać, że są one niezbędne dla osiągnięcia tego celu. Istotny jest także brak dyskryminacji ze strony państwa wobec jednej określonej religii lub religii w ogóle, co również w tym przypadku byłoby trudno wykazać, skoro ograniczenia dotyczyłyby wyłącznie sakramentu spowiedzi świętej w religii katolickiej. Petycję można zatem zakwalifikować bardziej w kategoriach absurdu, niż realnej możliwości limitowania wolności religijnej ze względu na konieczność ochrony zdrowia dzieci, a jej autorom da się wytknąć nie tylko ignorancję religijną, ale też pedagogiczną. Nie ulega jednak wątpliwości, że skoro temat wzbudza zainteresowanie wielu środowisk w Polsce, to należy kontynuować wysiłki w celu zwiększenia świadomości obywatelskiej w zakresie poszanowania wolności religijnej i ochrony osób wierzących.
dr Weronika Kudła
Laboratorium Wolności Religijnej
[1] Sformułowanie „petycja” wydaje się nieprecyzyjne w zakresie dotyczącym procedury legislacyjnej - tak jednak "nazywają" akcję jej autorzy.
[2] Zob. McCollum v. Board of Education, 333 U.S. 203 (1948) at 212: „[...] the First Amendment has erected a wall between Church and State which must be kept high and impregnable”. Szerzej W. Kudła, Wrogość wobec religii. Ostrzeżenia ze strony Sądu Najwyższego USA, Kraków 2019.
[3] U.S. Department of State, 2021 Report on International Religious Freedom: Poland, 2 czerwca 2022, https://www.state.gov/reports/2021-report-on-international-religious-freedom/poland/#report-toc__section-1.
[4] UN Human Rights Committee (HRC), CCPR General Comment No. 22: Article 18 (Freedom of Thought, Conscience or Religion), 30 July 1993, CCPR/C/21/Rev.1/Add.4.
[5] Pew Research Center, Listopad 2022, “How COVID-19 Restrictions Affected Religious Groups Around the World in 2020”.
[6] Pojęcie autonomii odnosi się do sfery wewnętrznej i oznacza prawo do samodzielnego rozstrzygania o sprawach danego podmiotu, natomiast niezależność dotyczy relacji zewnętrznych i jest rozumiane jako brak podporządkowania innym podmiotom. Zob. D. Dudek, Równouprawnienie kościołów i związków wyznaniowych na tle konstytucyjnych zasad prawa wyznaniowego [w:] Prawo wyznaniowe w systemie prawa polskiego, red. A. Mezglewski, Lublin 2004, s. 207.