Opiniotwórcza rola mediów w społeczeństwie demokratycznym jest tak wielka, że przywykło się nazywać je „czwartą władzą”. Informacyjna działalność mediów, przy zachowaniu niezależności gwarantowanej prawem krajowym i międzynarodowym, stanowi narzędzie społecznej kontroli władz. O znaczeniu wolnych środków przekazu dla prawidłowego funkcjonowania państwa i społeczeństwa demokratycznego świadczy fakt, że ich niezależność regulują podstawowe akty prawne. Zgodnie z art. 14 Konstytucji RP „Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu”. Z kolei według art. 54 „1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji; 2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”. Na poziomie międzynarodowym prawo do posiadania bez przeszkód własnych poglądów oraz prawo do swobodnego wyrażania opinii zapewnia art. 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, zgodnie z którym „prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego wyboru”. „Wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe” zawarta jest także w art.. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (przy czym zarówno pierwszy, jak i drugi traktat dopuszczają ograniczenie tej wolności m.in. ze względu na poszanowanie praw i ochronę dobrego imienia innych osób oraz dla zachowania bezpieczeństwa państwowego, porządku publicznego czy moralności).
Z wolnością środków masowego przekazu wiąże się pluralizm informacyjny - nieodzowny w społeczeństwie demokratycznym, ale uciążliwy dla jednostki poszukującej konkretnych informacji. Zwłaszcza Internet umożliwia dostęp do licznych, mocno rozproszonych, a przez to trudnych do zweryfikowania źródeł wiedzy. Zjawisko to, nazywane szumem informacyjnym lub smogiem informacyjnym[1], sprawia, że w natłoku relacji i komentarzy trudno nieraz dotrzeć do rzetelnych, wiarygodnych informacji, zwłaszcza w odniesieniu do wydarzeń, które mocno zajmują opinię publiczną i powodują duże wzburzenie. Jaskrawym przykładem takiego nieuporządkowanego nadmiaru jest tzw. infodemia, czyli nasilenie informacji dotyczących pandemii koronawirusa[2]. Za jej groźny element należy uznać dużą liczbę publikowanych na ten temat fake newsów, czyli nieprawdziwych informacji o charakterze pseudonaukowym, które dla przeciętnego odbiorcy nieznającego się na medycynie mogą być trudne do zweryfikowania.
Do wzbudzających silne emocje tematów należą ostatnio także kwestie mocno związane z wolnością religijną. Zasadność motywowanych pandemią ograniczeń w sprawowaniu kultu religijnego, rzekomy wpływ Kościoła na zapadające w kraju decyzje polityczne czy wyroki sądowe, a wreszcie kontestowanie wartości i autorytetów chrześcijańskich uzasadniane ujawnianymi przestępstwami lub skandalami obyczajowymi na łonie Kościoła - to jedynie przykłady spraw mocno zaprzątających opinię publiczną, a związanych z wolnością sumienia, religii i przekonań. Także i tu nietrudno o fake newsy bazujące na przedstawianiu arbitralnie dobranych danych (np. wybranych artykułów prawnych, fragmentów raportów czy niektórych aspektów nauki Kościoła). Tymczasem pełne korzystanie ze swobody posiadania i wyrażania przekonań wymaga dysponowania wiarygodnymi informacjami, w oparciu o które można wyrobić sobie własne, przemyślane poglądy. Dostęp do relewantnych, godnych zaufania wiadomości jest też koniecznym warunkiem pełnowartościowego uczestnictwa w dialogu społecznym.
Dlatego przygotowaliśmy kilka wskazówek, które mogą okazać się przydatne w lawirowaniu w gąszczu informacji:
Zespół Laboratorium Wolności Religijnej
[1] R. Tadeusiewicz, Społeczność Internetu, Warszawa 2002, s. 120-124.
[2] https://www.who.int/emergencies/diseases/novel-coronavirus-2019/advice-for-public/myth-busters